Naukowcy na całym świecie prowadzą badania odnośnie raka. W ostatnim czasie zauważono korelację pomiędzy zaburzeniami równowagi flory bakteryjnej w jelitach a występowaniem nowotworu piersi. To odkrycie pozwoli lepiej zadbać o zdrowie kobiet i zmniejszyć ryzyko pojawienia się choroby. Nowotwór piersi to stale jedna z najbardziej śmiertelnych chorób, każdego roku kilka tysięcy kobiet na całym świecie przegrywa walkę z rakiem. Szybsze wykrycie poprzez regularną profilaktykę oraz świadomość czynników zwiększających ryzyko rozwoju są na wagę złota.
Zaburzenie mikrobiomu może doprowadzić do szybkiego rozwoju różnych nowotworów piersi. Dzieje się tak w wyniku wydzielania się toksyny B. fragilis, która prowadzi do niszczenia tkanki nabłonkowej w gruczole mlekowym, a następnie także do rozrostu guza i przerzutów. Jej obecność stanowi kolejny czynnik ryzyka rozwoju raka piersi. Analizę medyczną prowadzono na myszach oraz zweryfikowano szereg danych klinicznych, w których porównywano mikrobiom u osób mających łagodne i złośliwe guzy piersi oraz u osób zdrowych. Tylko osoby, które miały raka piersi posiadały w swoich tkankach toksynę B. fragilis.
Kolejny dowodem na bezpośrednie powiązanie rozwoju raka piersi przy zaburzeniach jelitowych były wyniki laboratoryjne przeprowadzone na myszach. Zwierzętom podano bakterie ETBF, które najpierw zaatakowały jelita, a następnie uwidoczniły się w tkance piersiowej, sprzyjając rozwojowymi komórek nowotworowych. Natomiast po bezpośredniemu wstrzyknięciu w tkankę piersiową już po 2-3 tygodniach obserwowany był szybszy rozrost guza.
Dlatego też dalsze badania mikrobiomu są niezbędne, aby lepiej zadbać o profilaktykę raka piersi. W organizmie znajduje się szereg innych bakterii, które także mogą być odpowiedzialne za rozwój nowotworu. Mając wiedzę na temat ich wpływu łatwiej będzie przeciwdziałać nowotworom oraz leczyć osoby znajdujące się w grupie podwyższonego ryzyka.
Dodaj komentarz