Rak piersi to stale niezwykle groźna choroba, która każdego roku powoduje śmierć tysięcy pacjentek na całym świecie. Na szczęście wraz z rozwojem medycyn stale udoskonalane są różnorodne terapie, dzięki którym wcześnie wykryty nowotwór można w pełni wyleczyć. Jednak chemioterapia wiąże się z różnymi skutkami ubocznymi, o którym mówi się rzadko. Większość osób uważa, że chorzy na raka tracą wiele kilogramów podczas leczenia, i niedowaga jest problemem. W przypadku raka piersi jest odwrotnie – po chemioterapii zazwyczaj przybywa masy ciała.
Powodem takiej sytuacji są medykamenty i sterydy, na które organizm kobiety może zareagować wzrostem wagi nawet o kilkanaście kilogramów. Taka sytuacja nie sprzyja procesowi leczenia, dlatego należy bardzo dokładnie monitorować masę ciała i przeciwdziałać tyciu. Z ostatnio opublikowanego raportu jasno wynika, że blisko 64 proc. kobiet leczonych na raka piersi tyje aż 9 kilogramów, a w przypadku 17 proc. jest ponad 20 kilogramów. Przyrost masy utrzymuje się przez cały okres terapii, co oznacza, że większość wyleczonych kobiet po zaprzestaniu brania chemii ma o kilkanaście kilogramów więcej.
Dlatego też zgodnie z najnowszymi zalecaniami lekarzy z Sydney kobiety, u których zdiagnozowano raka piersi, powinny dbać o zdrowie, uprawiając sport i regulując codzienną dietę. Nagły przyrost masy ciała może utrudnić walkę z chorobą i jednocześnie wywołać wiele poważnych konsekwencji jak choroby serca i inne nowotwory. Może pojawić się też obrzęk limfatyczny, co znacząco obniża rokowania pacjentki. Z tego powodu australijscy onkologowi zalecają regularną aktywność fizyczną od momentu diagnozy raka piersi, by dbać o prawidłową masę ciała. Niemniej ćwiczenia powinny odbywać się tylko pod okiem fizjoterapeuty ze względu na duże osłabienie organizmu po chemioterapii. Jednakże brak delikatniej, ale regularnej aktywności fizycznej, negatywnie odbije się również na samopoczuciu pacjentki, która ze względu na nadwagę może tracić chęci do dalszego, a niezbędnego leczenia.
Dodaj komentarz